Bękarty wojny, czyli wsponienia taksówkarza.

Polityka, wydarzenia, opinie, problemy, komunikacja
R39
Posty: 16
Rejestracja: 14:55, 03.08.2012

Bękarty wojny, czyli wsponienia taksówkarza.

Postautor: R39 » 11:30, 29.10.2012

Kim był Józef Beck? Wiadomo, dyplomatą, ministrem spraw zagranicznych do 1939 roku odpowiedzialnym za politykę kraju. Co jeszcze wiadomo o Becku? Ano szeroko jeszcze znane jest owe sławne przemówienie w sejmie z 5 maja 1939 roku, że „Polska od Bałtyku odepchnąć się nie da… że pokój jest rzeczą cenną, ale wymierną… i że jest jedna rzecz bezcenna, tą rzeczą jest honor”. Pięknie? Pięknie.
Temu człowiekowi zawdzięczamy wszystko to, co nastąpiło potem. Wojnę. Okupację. Łapanki, rozstrzeliwania, obozy koncentracyjne. Ale także utratę połowy powierzchni kraju, zostanie półwolnym satelitą ZSRR na pięćdziesiąt lat i wynikające stąd zapóźnienie rozwojowe i ekonomiczne.
Dlaczego?
Odpowiedź będzie może szokująca, ale zgodna z faktami. Dlatego, że Józef Beck odrzucił propozycje Hitlera i wybrał sojusz z Anglią. Wybrał sojusz z nienawidzącą Polski Anglią, a odrzucił propozycje polanofila Hitlera. Mało szokujące? A może ktoś słyszał o takiej wypowiedzi Hitlera: „Dajcie mi polską piechotę, a zawojuję świat”? A może ktoś wie, że Hitler podziwiał Piłsudskiego i po jego śmierci nie dość, że nakazał transmitować jego pogrzeb we wszystkich rozgłośniach radiowych w Niemczech, to jeszcze zorganizował mu oddzielny w katedrze w Berlinie na którym był osobiście i płakał? A kto wie o tym, że w planach niemieckich Polska odgrywała większą rolę niż Włochy, czy wszyscy sojusznicy razem wzięci i że tylko z Polską wyobrażał sobie wojnę z ZSRR? W zamian za Gdańsk, który i tak nie był nasz, tylko był wolnym miastem z 90% ludności niemieckiej, gwarantowano nam radziecką Białoruś i Ukrainę. Czy ktoś wie, że rząd Hitlera był jedynym przychylnym Polsce rządem niemieckim przed drugą wojną światową i tak był postrzegany przez Piłsudskiego? A czy może wiadomo, że żadna wojna z Polską nie była wcześniej planowana? Dziś już znamy wszystkie dokumenty wojskowe i dyplomatyczne Niemiec, które szczęśliwie przetrwały wojnę i wiemy, że w 1939 roku Hitler planował, ale uderzyć na Francję, a po jej pokonaniu, wspólnie z nami w 1941 roku na ZSRR.
Jedną decyzją ministra Becka te wszystkie plany zostały przekreślone i nastąpił zwrot w polityce niemieckiej. Józef Beck jak ostatni idiota dał się uwieść gwarancjom brytyjskim. Gwarancjom nierealnym i zwodniczym. Tak nierealnym, że sami dyplomaci brytyjscy, którzy podpisywali z nami alians, nie mogli uwierzyć, jak później to relacjonowali, że Polacy mogą być aż tak naiwni.
I tak decyzją ministra Becka spowodowaliśmy pośpieszną zmianę doktryny wojennej Niemiec, tworzenie od wiosny wcześniej nieistniejącego planu agresji na Polskę, oraz planów najpierw jej rozbicia przed rozgrywką z Francją, oraz rozczarowanie i poczucie zdradzenia, jakie wytworzyło się w paranoidalnym umyśle Hitlera, a zaowocowało zmianą uczuć i nienawiścią do Polaków.
A może ktoś słyszał o tym, że najbliższy współpracownik Józefa Piłsudskiego, premier przedwojennego rządu Walery Sławek, na wieść, że Józef Beck zrywa pertraktacje z Niemcami i jedzie do Anglii podpisać z nią gwarancje wojenne, tego samego dnia kiedy Beck poleciał do Londynu, tego samego wieczora, kiedy minister spraw zagranicznych podpisywał dokumenty, strzelił sobie z pistoletu w głowę popełniając samobójstwo, proroczo rozumiejąc, do czego taka wolta polityczna doprowadzi kraj?
Daliśmy czas Francji i Anglii. Heroicznie zrobiliśmy prezent z własnej krwi krajowi, który skąpił nawet jednego funta na dozbrojenie naszej armii. A czemu mieliby to zrobić, skoro attache wojskowy Zjednoczonego Królestwa, po tym kiedy zapoznał się ze stanem naszych sił pancernych i lotnictwa, opiniował premierowi swojego kraju, aby jak najszybciej poświęcić Polskę tak, żeby Niemcy mogły graniczyć ze swoim śmiertelnym wrogiem ZSRR?
Nie byłoby września 1939, obrony Westerpllate, bombardowania Warszawy i wkroczenia wojsk rosyjskich 17 IX. Nie byłoby rozstrzeliwań, okupacji, Oświęcimia. Żadnemu naszemu obywatelowi, nie wyłączając Żydów, nie spadłby włos z głowy. Zamiast tego byłaby wspólna wyprawa na Rosję. Wyprawa zakończona sukcesem, gdyż jak szacują historycy, Niemcom w decydującym momencie w 1941 roku pod Moskwą zabrakło 10 dywizji. 40 bitnych dywizji jakimi dysponowaliśmy w 1939 roku, a możliwych 60-ciu, jakie mogła wystawić i dozbroić z niemiecką pomocą Polska w 1941, byłyby języczkiem u wargi. Jeden ze śmiertelnych naszych wrogów- ZSRR rozpadłby się w drobiazgi.
A co z drugim? Czy nie uleglibyśmy wasalizacji i podporządkowaniu Niemcom? Jak dalsza historia pokazała Anglosasi walczyliby dalej. Udział USA w wojnie, ze swoim potencjałem produkcyjnym i militarnym, był nieunikniony. Około 1945 roku pewnie pierwsze amerykańskie bomby atomowe zaczęłyby spadać na niemieckie miasta zmuszając je do kapitulacji.
I wtedy przyszedłby czas na odwrócenie sojuszy i przejście do obozu strony wygrywającej oraz zaatakowanie Niemiec od wschodu. Z takim sojusznikiem świat zachodni by się liczył. Mowa o wzmocnionym ludnościowo, gospodarczo i co ważne nie zniszczonym wojną, największym po upadku ZSRR kraju na wschodzie Europy. Nikt by wtedy nigdy nie potraktował naszego kraju tak, jak potraktowano go podczas konferencji w Jałcie i Poczdamie.
A jeżeli na gruzach powojennych zaczęłaby się tworzyć w przyszłości jakaś Unia Europejska, to bylibyśmy jednym z jej założycieli i kręgosłupem, jako silne państwo, które dodatkowo wyszło z wojny wzmocnione gospodarczo poprzez handel z walczącymi stronami, same nie tracąc nic.
Nikt by dziś nie biadolił w żadnym z polskich miast, czy by to była Warszawa, Kraków, Wilno, czy Lwów, że zarabia się 1500 zł na rękę. Nikt by nie wyjeżdżał do pracy za granicę, a raczej przyjeżdżano by do nas.
Jedna naiwna decyzja jednego polityka zmieniła losy kraju. Był to też ten wyjątkowy moment w historii, gdzie mogliśmy, gdybyśmy posłuchali intencji i testamentu Piłsudskiego, który przed śmiercią rozpaczał, że jego generałowie nie rozumieją, że trzeba z Niemcami bić Rosję, żeby później pobić Niemców, zmienić losy świata.
Dobrze, że w Łasku nie ma ulicy Józefa Becka. Gdyby ten człowiek podjął inną decyzję w 1939 roku miałby główną ulicę w każdym mieście i sławę jednego z uczestników wielkiej trójki obok F.D. Roosevelta i Wistona Churchilla. A tak, to jego miejsce zajął Józef Stalin, a my na kilkadziesiąt lat dostaliśmy się pod wpływy radzieckie, z konsekwencjami i reperkusjami w różnych dziedzinach życia tego faktu do dziś.

ps.Dedykuję ten tekst wszystkim politykom naszej małej ojczyzny, aby ważyli swe decyzje gdyż ich skutki mogą być brzemienne.
blogonet.pl

R39
Posty: 16
Rejestracja: 14:55, 03.08.2012

Re: Bękarty wojny, czyli wsponienia taksówkarza.

Postautor: R39 » 18:45, 29.10.2012

Cieszę się , że są ludzie którzy nie tylko szpitalem żyją.


Wróć do „Nasze miasto”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 86 gości